Jeszcze w październiku poznamy imię i nazwisko Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego. Laureatkę lub laureata konkursu organizowanego wspólnie przez Starostwo Powiatowe w Szczytnie i Tygodnik Kurek Mazurski wybrali czytelnicy gazety. Dziś prezentujemy sylwetkę Zdzisława Zęgoty sołtysa Księżego Lasku.

Opis. Zdjęcie Zdzisława Zęgoty sołtysa Księżego Lasku (po prawej).
Sołtysem jest już szóstą kadencję, co daje mu tytuł rekordzisty w sołtysowaniu w gminie Rozogi. W samorządzie działał też jako radny Rady Gminy Rozogi. Zasiadał w niej przez cztery kadencje. – W końcu uznałem jednak, że trzeba się skupić na jednym i wybrałem bycie sołtysem – mówi. Ma 59 lat, od 1984 r. żonaty. Wraz z małżonką Jolantą wychował czworo dzieci – trzy córki oraz syna i doczekał się pięciorga wnucząt. Pan Zdzisław od 18. roku życia pracuje na roli. Dawniej, podobnie jak większość rolników z gminy Rozogi, specjalizował się w produkcji mleka, ale od kilkunastu lat zajmuje się hodowlą bydła mięsnego rasy limousin.
Na liście największych sukcesów sołectwa pod swoimi rządami wymienia gruntowny remont i wyposażenie świetlicy. Inwestycja została zrealizowana jeszcze za czasów wójta Józefa Zaperta. Wiele zadań w ostatnich latach sfinansowano przy udziale środków z funduszu sołeckiego. Były to m.in. remonty dróg, budowa placu zabaw i ogrodzenie go, a także adaptacja na potrzeby mieszkańców starego budynku gospodarczego, który obecnie służy im jako miejsce spotkań integracyjnych. – Sołtys ma z tym funduszem dużo pracy, ale to dobra rzecz, bo ludzie odczuwają satysfakcję z tego, że sami decydują, na co przeznaczą pieniądze – zauważa sołtys, zdradzając, że, jak sam wyliczył, w ubiegłym roku sprawy związane z funduszem sołeckim, zajęły mu 32 dni. Stara się jednak nie narzekać. – Po to zgodziłem się być sołtysem, żeby poświęcać swój czas dla naszej wsi – mówi.
Pan Zdzisław to człowiek o artystycznej duszy. – Od najmłodszych muzykuję – zdradza. Przez 20 lat grał wraz z kolegami w zespole, teraz jednak został sam, bo inni muzycy niestety już poumierali. Swoją pasję do muzyki realizuje więc jako organista w kościele, zdarza mu się też muzykować razem z braćmi. Zajmował się także rzeźbą, ale, jak przyznaje, nie ma na to teraz czasu.